Mów do mnie jeszcze!
DO MNIE – i do nikogo więcej!
Wydawałoby się to sprzeczne z tym, co mówi intuicja, bo chciałbyś przecież dotrzeć do każdego, żeby czytali cię wszyscy, być panem świata…!
Wystarczy pomyśleć o tym, jak łatwe okazuje się “sprzedanie” bliskim jakiegoś produktu, gdy zaczynasz opowiadać o tym, co właśnie kupiłeś dla siebie. Choć wcale nie było to twoim celem, to znając rozmówcę, potrafisz w podświadomy sposób dopasować swój komunikat pod jego potrzeby. Przychodzi ci to w sposób naturalny. Jesteś w stanie na przykład przytoczyć sytuacje, w których “uratowałby im życie” gdyby posiadali go wcześniej. Wszystko dzięki personalizacji swojego przekazu. Okazuje się większość z nas to urodzeni sprzedawcy, tylko zazwyczaj jeszcze o tym nie wiemy!
Co więc jest tą tajną bronią? Po prostu, świadomość tego kim są.
“Przeciętnego człowieka, własne imię i nazwisko interesuje bardziej niz wszyskie pozostałe imiona i nazwiska razem wzięte. Zapamiętaj je wiec i użyj, a skomplementujesz go w sposób subtelny i bardzo skuteczny” – sęk w tym, by w przypadku blogowania nie brać tych słów zbyt dosłownie, bo choćbym próbowała za każdym razem pisać każdy następny tekst to innego Kowalskiego, to pewnie w końcu odezwałby się jakiś oburzony Nowak – i miałby z resztą rację. Taka wskazówka świetnie sprawdza się w bezpośrednim kontakcie i zjednywaniu sobie ludzi “face to face”.
W wirtualnym świecie twórzmy targety. Zarys psychologiczny pewnej uogulnionej grupy czytających nas osób. A przy tym nie zapominajmy mówić im wprost jacy właśnie są (patrz: “Szczerze? Nikogo nie interesujesz ty i twoje sprawy, więc przestań w końcu mówić o sobie i swojej firmie.”).
Oto w jaki sposób można to zrobić. Zadaj sobie następujące pytania:
– Jaka jest średnia wieku grupy docelowej?
– Czy są to w większości kobiety, czy mężczyźni?
– Gdzie na świecie się znajdują? (pamiętaj o: Google Analytics!)
– Jakie mają obawy, potrzeby, pragnienia?
Następnie nadaj „charakter” swoim odbiorcom. Zwizualizuj sobie czytelnika. Posługiwanie się przymiotnikami przekierowuje twój tekst na inny obszar semantyczny. Zupełnie inaczej będziesz przecież formułował zdania, jeśli uświadomisz sobie, że po drugiej stronie siedzi na przykład ktoś z niebieskimi oczami, w okularach o ekscentrycznej osobowości.
I pamiętaj o tym, że piszesz włąśnie do tej osoby, a nie dla wyszukiwarki.
Jeśli przeoptymalizujesz to i przekombinujesz. Nie fokusuj się tylko na z góry określone słowa kluczowe. Nie dość, że zabije to twoją swobodę pisania (o przyjemności pisania już nie wspomnę) to jeszcze mocno zencyklopetyzuje twój tekst, a przecież konkurencja na typowe wyrażenia jest największa. Jeśli Ty pomyślałeś o takim słowie kluczowym to wysoce prawdopodobne, że każdy w tej branży ma je przerobione na wszelkie możliwe sposoby w swoich blogowych tekstach. Im bogatszy tekst pod względem semantycznym, tym większa szansa na wypłynięcie na przeróżnych polach. Może okazać się, że suma pojedynczych wejść na sporadyczniej używane sformułowania będzie całkiem niezła.
Pamiętaj tylko o niebieskookim blondynie!